GENDER
Ta szatańska ideologia, wzięła się jakby znikąd. Niby te i podobne szaleństwa
biorą się z morowego powietrza. Ot, antychryst puścił bąka i mamy coś nowego.
Najpierw aborcja, później eutanazja, in vitro i uznanie zboczeń seksualnych
jest już czymś normalnym. Następnie w kolejności jest zalegalizowanie małżeństw
pederastów. Niemcy już odkryli, że związki kazirodcze też są czymś wspaniałym.
Zapewne niebawem unijny parlament zalegalizuje związki partnerskie z pawianami!
I tak, to tu, to tam, jakiś parlament legalizuje coś, co jest sprzeczne z
prawem naturalnym, a więc prawem Boskim. Wystarczy, że jeden parlament
zalegalizuje jakiś zbrodniczy pomysł i zaczyna się lawina. Mamy przecież
„demokrację”, więc nie wszędzie od razu. Wybrańcy narodów muszą przecież
„przedyskutować” i „przegłosować” nowe ustawy. W telewizorniach pojawiają się
natychmiast „autorytety” z piekła rodem, wylansowane przez żydo-masonerię i
wychwalające „korzyści” płynące z nowoczesnych rozwiązań prawnych. Lud niegdyś
Boży, słucha tych bredni i w końcu ulega znużeniu. Część uznaje, że trzeba iść
z „postępem” i nie protestuje, reszta wychodzi z założenia, że i tak wszelkie
protesty na nic się zdadzą, bo ONI i tak zrobią co chcą. I tak to się kręci. A
kręci się z rozmachem, bo świnie w ludzkich skórach nie próżnują. Np. w
Kopenhadze, diabelskiej stolicy pornografii i zboczeńców, powstał burdel dla
zoofilii. Tam sodomici i sodomitki mogą za duże pieniądze zaspokajać swoje
plugawe chucie z wszelkimi zwierzętami, nawet egzotycznymi. Jak więc nie dziwić
się islamistom, że wszelkim zboczeńcom ścinają łby i wbijają je na kołek ku
przestrodze. W tym przypadku jestem za "ukulturalnieniem" świń
uważających się za ludzi.
Jako Dyżurny Psychiatra Kraju nie
nadążam, bo w moich podręcznikach psychiatrii, wszystkie zboczenia są po prostu
zboczeniami, które należy leczyć. Natomiast ci, którzy wprowadzają tę patologię
w życie, powinni być izolowani na zawsze od ludzkości. To niebezpieczni
kryminaliści, którzy niszczą rodzinę, całe społeczeństwa i cywilizację tworzoną
tysiące lat. Niszczą ludzkość. Skąd się to bierze? Ano takie dyrektywy,
nazywane Nowym Porządkiem Świata, tworzy tzw. rząd światowy. To najbardziej
zbrodnicze gremium w dziejach świata, stanowiące zorganizowane grupy
przestępcze z różnych krajów, nawet z Polski. To oczywiście żydo-masońskie
bandy, Grupa Bilderberg, tzw. Komisja Trójstronna i inna swołocz, finansowana i
praktycznie zarządzana przez najbogatszych banksterów. Tu pragnę poinformować,
że w spotkaniach Grupy Bilderberg uczestniczyły kanalie z Polski tacy jak
prezydent Stolzman (Kwaśniewski), była premier Hajka Siberstein (Hanna
Suchocka), Janusz Palikot (wielce podejrzana kreatura), Mason wysokiego
stopnia Andrzej Olechowski i inne nie ujawnione ścierwo. Oni to
ustalają wytyczne, którym muszą podporządkować się rządy narodowe.
Chazarski bolszewizm, nazizm i syjonizm razem wzięte, to mały pikuś do
współczesnej ideologii satanistycznych zbrodniarzy. Trzeba dodać, że wymienione
wyżej trzy zbrodnicze chazarskie ideologie, tworzone były w opozycji do Pana
Boga, którego istnienie odrzucają. Teraz członkowie rządu światowego mają boga.
Jest nim lucyfer, czyli baphomet, któremu składają rytualne ofiary z ludzi.
Tak, tak z ludzi! Jeśli ktoś nie wierzy, to pewnie też nie wierzy w niemieckie
obozy koncentracyjne.
To, co te kanalie zamierzają zrobić z ludzkością, jest wyraźnie wypowiedziane
przed kamerą w wywiadzie zatytułowanym „Goj musi służyć, oraz przyjąć religię”.
Wywiadu udzielił znany bankster i arcyzbrodniarz David Rockefeller, który
dzięki Bogu zdechł w czerwcu ub. r. W internecie można znaleźć wywiady z innymi
wyznawcami lucyfera, więc nie będę się nadto rozpisywał. Kto chce mieć wiedzę,
niech czyta. Kto chce żyć w błogiej nieświadomości i iluzji tworzonej przez
żydowskie media, niechaj dalej ogląda seriale dla debili i ich
"Wiadomości."
Głównym celem rządu światowego, jest depopulacja, to znaczy drastyczne
zmniejszenie ludności świata. Na początek, postanowili wymordować 6,6 miliarda
(!) ludzi. (66, to liczba szatana – przypominam). Aby to osiągnąć, najpierw
oprócz trucia nas z powietrza (chemtrails), stosowania zatrutej wody fluorem,
zatrutej żywności, ludobójczego GMO i innymi świństwami, oraz specjalnymi
„szczepionkami” niosącymi śmierć, postanowili zdemoralizować ludzkość
doprowadzając ją do zezwierzęcenia. To obszerny temat na inną okazję, ale
żydo-masońskie plugastwo doszło do wniosku, że aby osiągnąć zamierzony cel,
ludzi należy ogłupiać i demoralizować praktycznie od niemowlęctwa. Mają setki
lat doświadczeń ze swoim tresowanym potomstwem, bowiem dzieci żydowskie od
pampersa uczone są zoologicznej nienawiści do Gojów. Tak powstała również
ideologia gender. A więc w przedszkolach dzieci są najpierw nauczane
wyzbywania się wstydu do publicznego okazywania swej nagości.
Na spotkaniu autorskim w
jednym z warszawskich przedszkoli, naprzeciw sali, w której prowadziłem
zajęcia, była koedukacyjna toaleta. Dzieci z niej korzystające, miały zakaz
zamykania drzwi, które muszą tam być otwarte na całą szerokość. Swoje potrzeby
muszą załatwiać na oczach innych dzieci i osób obcych. Na moje pytanie –
dlaczego, pani odpowiedziała, że mają taką instrukcję z zewnątrz. Chodzi o to,
by dziecko nie uległo wypadkowi.(!)
U nas, to dopiero początek, bo jesteśmy „zacofani”, ale na bardziej oświeconym
(bo bez Boga) Zachodzie, uczy się dzieci masturbacji. Dzieci naucza się nie
tylko poglądowo, ale praktycznie. Najbardziej wartościowe są zajęcia grupowe i
koedukacyjne, gdzie dzieci zabawiają się wspólnie i najlepiej jeśli to robi
chłopczyk chłopczykowi i dziewczynka dziewczynce. W Polsce, to dopiero zadanie
dla syjonistycznego Sejmu, który uchwali odpowiednią ustawę, a który
Państwo sobie wybraliście. Nauka czynności seksualnych ma
przygotowywać dzieci do jak najwcześniejszego podejmowania współżycia. We
Francji przygotowywana jest ustawa zezwalająca na współżycie zboczeńców z
dziećmi od 13 roku życia. To nie żart, wystarczy zajrzeć do internetu.
Nie określa się płci. Dziewczynka może być chłopczykiem, chłopczyk dziewczynką.
Nie ma różnicy. Ukuto już nowy wyraz „chłopczynka”, który ma określać dziecko.
To, co w Polsce jest ostatnio najbardziej widoczne, to brak dobrych książek dla
dzieci. Mimo tysięcy tytułów, w ogromnej ilości zagranicznych autorów, gór
różnego kolorowego dziadostwa, wyrażającego niezrozumiały bełkot chorej
wyobraźni autorów, nie ma książek mądrych, wesołych, interesujących, uczących
jak niegdyś prawidłowych zachowań, rozwijających w sposób prawidłowy dziecko.
Dzieci są przyzwyczajane do bezwartościowej szmiry, tak jak dorosłych
przygłupów karmi się tasiemcowymi serialami o niczym, by zniszczyć
indywidualizm i szerzyć bezmyślność. Ta literatura i zawarte w niej ilustracje,
z założenia mają wzbudzać w dziecku emocje. I powodują. To stres i strach,
który jest powodem nerwowości dzieci i moczenie nocne. Dzieje się tak, ponieważ
polskie wydawnictwa można policzyć na palcach. Te które są, mają stałe kłopoty
finansowe. Drukują w Polsce, mają problemy ze zbytem, a żydowskie hurtownie płacą
im tylko ok. 50% ceny detalicznej książki. A więc polskie wydawnictwo musi
zapłacić honorarium autorowi i ilustratorowi, za druk, wynajem lokalu i
podatek, od którego obce wydawnictwa są zwalniane. Czyli musi zmieścić się w
wydatkach 50% z ceny detalicznej. Duże wydawnictwa w łapskach Chazarów, są z
założenia antypolskie. Promują obcych autorów kupując drogie licencje
zagraniczne, nie przyjmują prac nawet wysokiej wartości literackiej polskich
autorów. Chodzi o całkowite unicestwienie polskiej twórczości i kultury jako
takiej. Swoje książki drukują za granicą, głównie w Chinach, co doprowadziło
dziesiątki polskich drukarni do bankructwa. Mają również dotacje ministerstw i
takich sponsorów jak TV, Gazeta Wyborcza, Fundacja Batorego i innych
antypolskich ośrodków.
Mnie od 2004 do 2006r. wydano ok. 30 książek. Później zaczęły się kłopoty, bo
trafiłem na „czarną listę” z powodów politycznych, ale wznawiano niektóre
tytuły i robiono dodruki, bo książki były chętnie nabywane przez czytelników. W
ciągu następnych 3 lat, niejako z rozpędu wydano mi jeszcze 4 książki, a od 6
lat ani jednej. Nie ma w Polsce jednego wydawnictwa dziecięcego, do
którego nie wysłałbym tekstów, a mam 100 bajek różnej objętości tekstowej do
wydania. Moje bajki mają wspaniałe recenzje najwybitniejszych polskich twórców
i specjalistów z dziedziny literatury. Ale przede wszystkim podobają się
dzieciom i zwykłym ludziom, a więc czytelnikom.
Dzwoniłem do niektórych wydawców i usiłowałem dowiedzieć się dlaczego odrzucają
moje propozycje, które przyniosłyby dochód, a drukują szmirę. Odpowiedź jakiej
udzieliła mi redaktorka jednej z oficyn, była taka: - „Proszę pana, nie wydamy
pańskich bajek, bo są mało nowoczesne. Zbyt staroświeckie…”- Jak to? -
zapytałem. Przecież w moich bajkach są samochody, telewizory, noktowizory
nawet! – Możliwe - powiedział głos w słuchawce, ale to nie ten trend.
Pisze pan nieźle, rytmicznie, więc mam dla pana propozycję – jeśli napisze pan
bajkę o dziewczynce, którą wychowują dwie mamusie, to my dobrze zapłacimy! A
dalej, jeśli będzie pan pisał w tym stylu dla nas, to my pana wypromujemy.
Będzie pan częstym gościem w telewizji, otrzyma pan Order Uśmiechu, w sumie
będzie pan sławny i bogaty!
W maju ub.r., będąc na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, znalazłem
wydawnictwo Tako z Torunia, do którego kilka razy wysyłałem swoje bajki (bez
odpowiedzi). Nim podjąłem rozmowę, zauważyłem serię książeczek jakiegoś
zachodniego oczywiście autora. Tytuł pierwszej, to: „Czy Julka ma siurka?”, opatrzonej
obrzydliwymi ilustracjami na poziomie malowideł sztuki ludowej w niektórych
gminnych wychodkach. Słownictwo tez podobne. Druga książeczka nosi tytuł „Julka
chce mieć dzidziusia”. Instrukcja jak się robi dzidziusia jest dość jasna i
precyzyjna, a czysto pornograficzne ilustracje, dopełniają kwintesencję wiedzy,
jaką powinien uzyskać przedszkolak. Podobnych "dzieł" literacko –
szkoleniowych z tej dziedziny było tam znacznie więcej, ale zapamiętałem tylko
te dwa tytuły. Na moje pytanie – kto te świństwa kupi, pan z działu handlowego
odpowiedział, że książeczki są dotowane przez Ministerstwo Edukacji i
Ministerstwo Kultury, więc on się nie martwi. To muszą wziąć przedszkola i nie
ma gadania!
Moich książek Ministerstwo Edukacji na pewno dotować nie będzie. Ministerstwo
Kultury też. Bo moje książki uczą zupełnie czego innego. Gloryfikują dobro pod
wszelką postacią, przyjaźń i miłość, a napiętnują zło (w znaczeniu
chrześcijańskim). Są wesołe, więc dzieci uwielbiają słuchać tych bajek. Jednakże
w wielu tekstach popełniam zbrodnię niewybaczalną. Przemycam wartości
chrześcijańskie, a co gorsza patriotyczne. To straszne! - On śmie uczyć miłości
do Boga, a co gorsza do Ojczyzny! Takiego to wsadzić do pierdla, albo w szabas
ukatrupić! W każdym razie nie wydawać pod żadnym pozorem , ani pretekstem!
Jako przykład niepoprawności politycznej w bajkach, posłużę się fragmentem
książki wydanej w 2008 przez wydawnictwo Felberg. Stanowi ona część cyklu
„Podróże kosa i Szczurka – wyprawa balonem”. Bohaterowie tej książki, dwaj
wielcy przyjaciele zbudowali balon i zwiedzają południową Polskę. Balon
startuje w Opolu i z wiatrem zwierzaki lecą na wschód do Krakowa, który będą
zwiedzać. Po drodze przelatują nad Częstochową. Ponieważ bajka jest długa, musiałem
podzielić ją na części, którym nadałem podtytuły. Oto krótki fragment:
CZĘSTOCHOWA
O, już widać
– coś się dymi!
W dali huty
są kominy.
Gdy minęli
dymów chmurę,
to ujrzeli
Jasną Górę.
Po
strzelistej poznać wieży,
gdzie to
święte miejsce leży.
Już zielone
widać blachy,
co
klasztorne kryją dachy.
Kos już
bywał w Częstochowie,
wiec o
mieście tym opowie.
- Tu, w
klasztorze paulinów,
rocznie
milion jest pielgrzymów.
Wszyscy
wierni i pątnicy
podążają do
kaplicy.
Najpiękniejsza
jest tu w świecie,
Matka Boska
na portrecie.
Każdy
pragnie z czci wyrazem,
zmówić
pacierz przed obrazem
Panny
Świętej i Dziewicy,
której cudów
nikt nie zliczy.
Z
uwielbienia oczy płoną
przed
cudowną tą ikoną,
a gdy
klęknie pątnik pieszy,
Matka Boska
go pocieszy.
Balon zawisł
nad klasztorem
w
odpowiednią widać porę.
Już fanfary
w dole grają,
znak, że
obraz odsłaniają.
A w historii
z tym obrazem,
jest
związanych wiele zdarzeń.
Raz za Jana
Kazimierza,
Polskę
podbić Szwed zamierzał
i niewiele brakowało,
aby mu się
to udało.
Miasta w
Litwie i Koronie,
legły w
gruzach poniszczone.
Szwedzkie
wojsko kraj zalało,
wszędzie
czyniąc krzywd niemało,
więc ten
żywioł zwano potem –
nie inaczej
– jak potopem.
Lud w opiekę
Matki Boskiej,
klasztor
oddał częstochowski.
Ksiądz
Kordecki murów nie dał
i
powstrzymał pochód Szweda.
Mężny
przykład Częstochowy,
tchnął w
rycerstwo duch bojowy.
Kraj
Madonnie powierzony,
został
śmiało wyzwolony.
Od tej pory
w Częstochowie,
miejsce
kultu jest Królowej,
bo Maryja,
Matka Boska –
to Królowa nasza polska! (…)
Książka ta jest już nie do nabycia w żadnej księgarni, nawet internetowej i
nigdy nie będzie wznowiona. Ja jeszcze mam kilkadziesiąt szt. przeznaczonych
dla Ofiarodawców, ale o tym dalej. Nie będzie wznowiona żadna moja książka
ze względów politycznych. Żydostwo postanowiło wyrzucić mnie z przestrzeni
publicznej i zrobiło to. Często blokują moje wypowiedzi na pejsbuku i
równie często jestem blokowany "za karę", ponieważ nie spełniam
standardów politycznej poprawności. Zresztą ich zadaniem naczelnym
jest promocja ideologii gender, a moje bajki są przeciwieństwem tej ideologii.
Ponadto, postanowili mnie zagłodzić, a wydawanie kolejnych książek przynosi
dochód. Mizerny, będący bardziej wyrazem pogardy dla pracy twórczej, ale jednak
dochód.
Podobnych fragmentów swoich bajek jak powyższy, mógłbym przytoczyć multum. Nie
narzucam nikomu swojej literatury, myślę jednak, że byłaby ona częściowym
antidotum na otaczające nas zewsząd zło i wpłynąć w pewnym stopniu na
prawidłowy rozwój polskich dzieci. Ale jest to bardzo źle widziane. O tym jakie
książki mają być dla dzieci publikowane, decyduje m. in. Kazimiera Szczuka,
znana z programów polakożercy Lisa, gdzie twierdziła, że Polacy zatłukli w
czasie okupacji hitlerowskiej kijami i widłami 80 000 żydów z niskich
pobudek. Sama też prowadziła różne programy telewizyjne. Podczas jednego
z nich, w tel. Polsat, naśmiewała się i przedrzeźniała Madzię Buczek,
niepełnosprawną dziewczynkę prowadzącą Kółko Różańcowe dla Dzieci w Radio
Maryja. Obecnie Szczuka pracuje w Instytucie Badań Literackich PAN i wykłada
GENDER w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. A
więc gender jest już w Polsce nauką!
Nie mam najmniejszych szans, aby w Polsce jakiekolwiek wydawnictwo wdało
moje bajki. Mogę to zrobić tylko na własny koszt. Do druku jest przygotowanych
12 książeczek, jednakże jestem odcięty od jakiegokolwiek źródła dochodu.
Dotychczas tylko ze składek moich Przyjaciół i Czytelników udało się wydać 2
piękne książeczki z napisem na stronie tytułowej „Bajki obce ideologii gender”,
co doprowadza lucyferian do białej gorączki. Dlatego proszę o dołożenie swojej
cegiełki na druk następnej książeczki, co będzie wielkim wkładem do walki z
plugawymi wypierdami lucyfera. Wydane książeczki opatrzone dedykacjami, wysyłam
Ofiarodawcom, a bardziej hojnym również inne książki wydane przeze mnie
wcześniej.
Cezary Piotr Tarkowski
Numer
Konta: 57 1160 2202 0000
0000 8513 2798
Tytuł
przelewu: „Darowizna na wydanie książek dla dzieci”.