sobota, 17 sierpnia 2019

JAK PROT NAUCZYŁ SIĘ MYĆ ZĘBY


 JAK PROT NAUCZYŁ SIĘ MYĆ ZĘBY

Prot dba bardzo o futerko.
Nosi grzebień i lusterko,
a całymi kwadransami,
czyści futro szczoteczkami.

Pyszczek łapką swoją myje
i grzbiet rudy, nawet szyję.
Czyści sierść na łepetynie,
więc z czystości Prot nasz słynie.

Prot wygląda doskonale,
lecz nie myje zębów wcale.
My zaś wszyscy o tym wiemy-
źle dla kociej to higieny.

Brak higieny, to przyczyna,
że się ząbek psuć zaczyna.
Raz do szkoły szedł powoli,
nagle poczuł, że go boli.

Coraz bardziej go ząb kłuje,
a Prot miauczy, podskakuje.
W kółko biega kot ratusza,
a ząb boli i się rusza.

Wszyscy patrzą, Prot szaleje,
lecz nikt nie wie, co się dzieje.
- Chyba amok go ogarnął-
trzeba wezwać straż pożarną!

Kiedy ujrzał Prot strażaka,
do przychodni dał drapaka.
Wpadł z impetem do lecznicy-
gdzie dentysta?! Głośno krzyczy.

Z bólu zaczął warczeć, prychać,
a miauk w mieście całym słychać.
-To nie kocur- mógłbym przysiąc-
ryczy lwów , co najmniej tysiąc!

Jest kolejka całkiem spora,
a Prot wrzeszczy:- chcę doktora!
Wszyscy Protem są przejęci,
przepuścili go pacjenci.

Pan dentysta, zmarszczył czoło-
słuchaj kocie – nie wesoło!
-To mnie wcale nie zachwyca,
w pyszczku wdała się próchnica.
Teraz tylko jedna rada-
ząb wyrwiemy, szkoda gadać…

Prot zobaczył wielkie kleszcze,
wbił się w fotel głębiej jeszcze.
Ząb wyrwany w mgnieniu oka-
ulga przyszła wnet głęboka.
Teraz troszkę Prot szczerbaty,
poszedł smutny do swej chaty.

Taka płynie stąd nauka:
Czyść swe zęby, choć to sztuka.
Co dzień rano i z wieczora,
jest na mycie dobra pora.
Mało trzeba też wysiłku,
by myć zęby po posiłku.

Prot też pojął tę naukę,
mycia zębów posiadł sztukę.
Gdy wypije nawet mleczko,
ząbki myje swą szczoteczką.

Cezary Piotr Tarkowski                                                   

sobota, 3 sierpnia 2019

GENDER


GENDER

            Ta szatańska ideologia, wzięła się jakby znikąd. Niby te i podobne szaleństwa biorą się z morowego powietrza. Ot, antychryst puścił bąka i mamy coś nowego. Najpierw aborcja, później eutanazja, in vitro i uznanie zboczeń seksualnych jest już czymś normalnym. Następnie w kolejności jest zalegalizowanie małżeństw pederastów. Niemcy już odkryli, że związki kazirodcze też są czymś wspaniałym. Zapewne niebawem unijny parlament zalegalizuje związki partnerskie z pawianami!  I tak, to tu, to tam, jakiś parlament legalizuje coś, co jest sprzeczne z prawem naturalnym, a więc prawem Boskim. Wystarczy, że jeden parlament zalegalizuje jakiś zbrodniczy pomysł i zaczyna się lawina. Mamy przecież „demokrację”, więc nie wszędzie od razu. Wybrańcy narodów muszą przecież „przedyskutować” i „przegłosować” nowe ustawy. W telewizorniach pojawiają się natychmiast „autorytety” z piekła rodem, wylansowane przez żydo-masonerię i wychwalające „korzyści” płynące z nowoczesnych rozwiązań prawnych. Lud niegdyś Boży, słucha tych bredni i w końcu ulega znużeniu. Część uznaje, że trzeba iść z „postępem” i nie protestuje, reszta wychodzi z założenia, że i tak wszelkie protesty na nic się zdadzą, bo ONI i tak zrobią co chcą. I tak to się kręci. A kręci się z rozmachem, bo świnie w ludzkich skórach nie próżnują. Np. w Kopenhadze, diabelskiej stolicy pornografii i zboczeńców, powstał burdel dla zoofilii. Tam sodomici i sodomitki mogą za duże pieniądze zaspokajać swoje plugawe chucie z wszelkimi zwierzętami, nawet egzotycznymi. Jak więc nie dziwić się islamistom, że wszelkim zboczeńcom ścinają łby i wbijają je na kołek ku przestrodze. W tym przypadku jestem za "ukulturalnieniem" świń uważających się za ludzi. 
          
Jako Dyżurny Psychiatra Kraju nie nadążam, bo w moich podręcznikach psychiatrii, wszystkie zboczenia są po prostu zboczeniami, które należy leczyć. Natomiast ci, którzy wprowadzają tę patologię w życie, powinni być izolowani na zawsze od ludzkości. To niebezpieczni kryminaliści, którzy niszczą rodzinę, całe społeczeństwa i cywilizację tworzoną tysiące lat. Niszczą ludzkość. Skąd się to bierze? Ano takie dyrektywy, nazywane Nowym Porządkiem Świata, tworzy tzw. rząd światowy. To najbardziej zbrodnicze gremium w dziejach świata, stanowiące zorganizowane grupy przestępcze z różnych krajów, nawet z Polski. To oczywiście żydo-masońskie bandy, Grupa Bilderberg, tzw. Komisja Trójstronna i inna swołocz, finansowana i praktycznie zarządzana przez najbogatszych banksterów. Tu pragnę poinformować, że w spotkaniach Grupy Bilderberg uczestniczyły kanalie z Polski tacy jak prezydent Stolzman (Kwaśniewski), była premier Hajka Siberstein (Hanna Suchocka), Janusz Palikot (wielce podejrzana kreatura), Mason wysokiego stopnia Andrzej Olechowski i inne nie ujawnione ścierwo.  Oni to ustalają wytyczne, którym muszą podporządkować  się rządy narodowe. Chazarski bolszewizm, nazizm i syjonizm razem wzięte, to mały pikuś do współczesnej ideologii satanistycznych zbrodniarzy. Trzeba dodać, że wymienione wyżej trzy zbrodnicze chazarskie ideologie, tworzone były w opozycji do Pana Boga, którego istnienie odrzucają. Teraz członkowie rządu światowego mają boga. Jest nim lucyfer, czyli baphomet, któremu składają rytualne ofiary z ludzi. Tak, tak z ludzi! Jeśli ktoś nie wierzy, to pewnie też nie wierzy w niemieckie obozy koncentracyjne.
          To, co te kanalie zamierzają zrobić z ludzkością, jest wyraźnie wypowiedziane przed kamerą w wywiadzie zatytułowanym „Goj musi służyć, oraz przyjąć religię”. Wywiadu udzielił znany bankster i arcyzbrodniarz David Rockefeller, który dzięki Bogu zdechł w czerwcu ub. r. W internecie można znaleźć wywiady z innymi wyznawcami lucyfera, więc nie będę się nadto rozpisywał. Kto chce mieć wiedzę, niech czyta. Kto chce żyć w błogiej nieświadomości i iluzji tworzonej przez żydowskie media, niechaj dalej ogląda seriale dla debili i ich "Wiadomości."
          Głównym celem rządu światowego, jest depopulacja, to znaczy drastyczne zmniejszenie ludności świata. Na początek, postanowili wymordować 6,6 miliarda (!) ludzi. (66, to liczba szatana – przypominam). Aby to osiągnąć, najpierw oprócz trucia nas z powietrza (chemtrails), stosowania zatrutej wody fluorem, zatrutej żywności, ludobójczego GMO i innymi świństwami, oraz specjalnymi „szczepionkami” niosącymi śmierć, postanowili zdemoralizować ludzkość doprowadzając ją do zezwierzęcenia. To obszerny temat na inną okazję, ale żydo-masońskie plugastwo doszło do wniosku, że aby osiągnąć zamierzony cel, ludzi należy ogłupiać i demoralizować praktycznie od niemowlęctwa. Mają setki lat doświadczeń ze swoim tresowanym potomstwem, bowiem dzieci żydowskie od pampersa uczone są zoologicznej nienawiści do Gojów. Tak powstała również ideologia gender. A więc w przedszkolach dzieci są najpierw  nauczane wyzbywania się wstydu do publicznego okazywania swej nagości.
           Na spotkaniu autorskim w jednym z warszawskich przedszkoli, naprzeciw sali, w której prowadziłem zajęcia, była koedukacyjna toaleta. Dzieci z niej korzystające, miały zakaz zamykania drzwi, które muszą tam być otwarte na całą szerokość. Swoje potrzeby muszą załatwiać na oczach innych dzieci i osób obcych. Na moje pytanie – dlaczego, pani odpowiedziała, że mają taką instrukcję z zewnątrz. Chodzi o to, by dziecko nie uległo wypadkowi.(!)
           U nas, to dopiero początek, bo jesteśmy „zacofani”, ale na bardziej oświeconym (bo bez Boga) Zachodzie, uczy się dzieci masturbacji. Dzieci naucza się nie tylko poglądowo, ale praktycznie. Najbardziej wartościowe są zajęcia grupowe i koedukacyjne, gdzie dzieci zabawiają się wspólnie i najlepiej jeśli to robi chłopczyk chłopczykowi i dziewczynka dziewczynce. W Polsce, to dopiero zadanie dla syjonistycznego Sejmu, który uchwali odpowiednią ustawę, a który Państwo sobie wybraliście. Nauka czynności seksualnych ma przygotowywać dzieci do jak najwcześniejszego podejmowania współżycia. We Francji przygotowywana jest ustawa zezwalająca na współżycie zboczeńców z dziećmi od 13 roku życia. To nie żart, wystarczy zajrzeć do internetu. 
           Nie określa się płci. Dziewczynka może być chłopczykiem, chłopczyk dziewczynką. Nie ma różnicy. Ukuto już nowy wyraz „chłopczynka”, który ma określać dziecko.
           To, co w Polsce jest ostatnio najbardziej widoczne, to brak dobrych książek dla dzieci. Mimo tysięcy tytułów, w ogromnej ilości zagranicznych autorów, gór różnego kolorowego dziadostwa, wyrażającego niezrozumiały bełkot chorej wyobraźni autorów, nie ma książek mądrych, wesołych, interesujących, uczących jak niegdyś prawidłowych zachowań, rozwijających w sposób prawidłowy dziecko. Dzieci są przyzwyczajane do bezwartościowej szmiry, tak jak dorosłych przygłupów karmi się tasiemcowymi serialami o niczym, by zniszczyć indywidualizm i szerzyć bezmyślność. Ta literatura i zawarte w niej ilustracje, z założenia mają wzbudzać w dziecku emocje. I powodują. To stres i strach, który jest powodem nerwowości dzieci i moczenie nocne. Dzieje się tak, ponieważ polskie wydawnictwa można policzyć na palcach. Te które są, mają stałe kłopoty finansowe. Drukują w Polsce, mają problemy ze zbytem, a żydowskie hurtownie płacą im tylko ok. 50% ceny detalicznej książki. A więc polskie wydawnictwo musi zapłacić honorarium autorowi i ilustratorowi, za druk, wynajem lokalu i podatek, od którego obce wydawnictwa są zwalniane. Czyli musi zmieścić się w wydatkach 50% z ceny detalicznej. Duże wydawnictwa w łapskach Chazarów, są z założenia antypolskie. Promują obcych autorów kupując drogie licencje zagraniczne, nie przyjmują prac nawet wysokiej wartości literackiej polskich autorów. Chodzi o całkowite unicestwienie polskiej twórczości i kultury jako takiej. Swoje książki drukują za granicą, głównie w Chinach, co doprowadziło dziesiątki polskich drukarni do bankructwa. Mają również dotacje ministerstw i takich sponsorów jak TV, Gazeta Wyborcza, Fundacja Batorego i innych antypolskich ośrodków.
           Mnie od 2004 do 2006r. wydano ok. 30 książek. Później zaczęły się kłopoty, bo trafiłem na „czarną listę” z powodów politycznych, ale wznawiano niektóre tytuły i robiono dodruki, bo książki były chętnie nabywane przez czytelników. W ciągu następnych 3 lat, niejako z rozpędu wydano mi jeszcze 4 książki, a od 6 lat ani jednej. Nie ma w Polsce  jednego wydawnictwa dziecięcego, do którego nie wysłałbym tekstów, a mam 100 bajek różnej objętości tekstowej do wydania. Moje bajki mają wspaniałe recenzje najwybitniejszych polskich twórców i specjalistów z dziedziny literatury. Ale przede wszystkim podobają się dzieciom i zwykłym ludziom, a więc czytelnikom.
           Dzwoniłem do niektórych wydawców i usiłowałem dowiedzieć się dlaczego odrzucają moje propozycje, które przyniosłyby dochód, a drukują szmirę. Odpowiedź jakiej udzieliła mi redaktorka jednej z oficyn, była taka: - „Proszę pana, nie wydamy pańskich bajek, bo są mało nowoczesne. Zbyt staroświeckie…”- Jak to? - zapytałem. Przecież w moich bajkach są samochody, telewizory, noktowizory nawet! – Możliwe -  powiedział głos w słuchawce, ale to nie ten trend. Pisze pan nieźle, rytmicznie, więc mam dla pana propozycję – jeśli napisze pan bajkę o dziewczynce, którą wychowują dwie mamusie, to my dobrze zapłacimy! A dalej, jeśli będzie pan pisał w tym stylu dla nas, to my pana wypromujemy. Będzie pan częstym gościem w telewizji, otrzyma pan Order Uśmiechu, w sumie będzie pan sławny i bogaty!
          W maju ub.r., będąc na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, znalazłem wydawnictwo Tako z Torunia, do którego kilka razy wysyłałem swoje bajki (bez odpowiedzi). Nim podjąłem rozmowę, zauważyłem serię książeczek jakiegoś zachodniego oczywiście autora. Tytuł pierwszej, to: „Czy Julka ma siurka?”, opatrzonej obrzydliwymi ilustracjami na poziomie malowideł sztuki ludowej w niektórych gminnych wychodkach. Słownictwo tez podobne. Druga książeczka nosi tytuł „Julka chce mieć dzidziusia”. Instrukcja jak się robi dzidziusia jest dość jasna i precyzyjna, a czysto pornograficzne ilustracje, dopełniają kwintesencję wiedzy, jaką powinien uzyskać przedszkolak. Podobnych "dzieł" literacko – szkoleniowych z tej dziedziny było tam znacznie więcej, ale zapamiętałem tylko te dwa tytuły. Na moje pytanie – kto te świństwa kupi, pan z działu handlowego odpowiedział, że książeczki są dotowane przez Ministerstwo Edukacji i Ministerstwo Kultury, więc on się nie martwi. To muszą wziąć przedszkola i nie ma gadania!
             Moich książek Ministerstwo Edukacji na pewno dotować nie będzie. Ministerstwo Kultury też. Bo moje książki uczą zupełnie czego innego. Gloryfikują dobro pod wszelką postacią, przyjaźń i miłość, a napiętnują zło (w znaczeniu chrześcijańskim). Są wesołe, więc dzieci uwielbiają słuchać tych bajek. Jednakże w wielu tekstach popełniam zbrodnię niewybaczalną. Przemycam wartości chrześcijańskie, a co gorsza patriotyczne. To straszne! - On śmie uczyć miłości do Boga, a co gorsza do Ojczyzny! Takiego to wsadzić do pierdla, albo w szabas ukatrupić! W każdym razie nie wydawać pod żadnym pozorem , ani pretekstem!
           Jako przykład niepoprawności politycznej w bajkach, posłużę się fragmentem książki wydanej w 2008 przez wydawnictwo Felberg. Stanowi ona część cyklu „Podróże kosa i Szczurka – wyprawa balonem”. Bohaterowie tej książki, dwaj wielcy przyjaciele zbudowali balon i zwiedzają południową Polskę. Balon startuje w Opolu i z wiatrem zwierzaki lecą na wschód do Krakowa, który będą zwiedzać. Po drodze przelatują nad Częstochową. Ponieważ bajka jest długa, musiałem podzielić ją na części, którym nadałem podtytuły. Oto krótki fragment:
                                            CZĘSTOCHOWA
O, już widać – coś się dymi!
W dali huty są kominy.
Gdy minęli dymów chmurę,
to ujrzeli Jasną Górę.

Po strzelistej poznać wieży,
gdzie to święte miejsce leży.
Już zielone widać blachy,
co klasztorne kryją dachy.

Kos już bywał w Częstochowie,
wiec o mieście tym opowie.
- Tu, w klasztorze paulinów,
rocznie milion jest pielgrzymów.
Wszyscy wierni i pątnicy
podążają do kaplicy.

Najpiękniejsza jest tu w świecie,
Matka Boska na portrecie.
Każdy pragnie z czci wyrazem,
zmówić pacierz przed obrazem
Panny Świętej i Dziewicy,
której cudów nikt nie zliczy.

Z uwielbienia oczy płoną
przed cudowną tą ikoną,
a gdy klęknie pątnik pieszy,
Matka Boska go pocieszy.

Balon zawisł nad klasztorem
w odpowiednią widać porę.
Już fanfary w dole grają,
znak, że obraz odsłaniają.

A w historii z tym obrazem,
jest związanych wiele zdarzeń.
Raz za Jana Kazimierza,
Polskę podbić Szwed zamierzał
i niewiele brakowało,
aby mu się to udało.


Miasta w Litwie i Koronie,
legły w gruzach poniszczone.
Szwedzkie wojsko kraj zalało,
wszędzie czyniąc krzywd niemało,
więc ten żywioł zwano potem –
nie inaczej – jak potopem.

Lud w opiekę Matki Boskiej,
klasztor oddał częstochowski.
Ksiądz Kordecki murów nie dał
i powstrzymał pochód Szweda.

Mężny przykład Częstochowy,
tchnął w rycerstwo duch bojowy.
Kraj Madonnie powierzony,
został śmiało wyzwolony.

Od tej pory w Częstochowie,
miejsce kultu jest Królowej,
bo Maryja, Matka Boska –
to Królowa nasza polska! (…)
         Książka ta jest już nie do nabycia w żadnej księgarni, nawet internetowej i nigdy nie będzie wznowiona. Ja jeszcze mam kilkadziesiąt szt. przeznaczonych dla Ofiarodawców, ale o tym dalej. Nie będzie wznowiona żadna moja książka ze względów politycznych. Żydostwo postanowiło wyrzucić mnie z przestrzeni publicznej i zrobiło to. Często blokują moje wypowiedzi na pejsbuku i równie często jestem blokowany "za karę", ponieważ nie spełniam standardów politycznej poprawności. Zresztą ich zadaniem naczelnym jest promocja ideologii gender, a moje bajki są przeciwieństwem tej ideologii. Ponadto, postanowili mnie zagłodzić, a wydawanie kolejnych książek przynosi dochód. Mizerny, będący bardziej wyrazem pogardy dla pracy twórczej, ale jednak dochód.
         Podobnych fragmentów swoich bajek jak powyższy, mógłbym przytoczyć multum. Nie narzucam nikomu swojej literatury, myślę jednak, że byłaby ona częściowym antidotum na otaczające nas zewsząd zło i wpłynąć w pewnym stopniu na prawidłowy rozwój polskich dzieci. Ale jest to bardzo źle widziane. O tym jakie książki mają być dla dzieci publikowane, decyduje m. in. Kazimiera Szczuka, znana z programów polakożercy Lisa, gdzie twierdziła, że Polacy zatłukli w czasie okupacji hitlerowskiej kijami i widłami 80 000 żydów z niskich pobudek. Sama też prowadziła różne programy telewizyjne. Podczas jednego  z nich, w tel. Polsat, naśmiewała się i przedrzeźniała Madzię Buczek, niepełnosprawną dziewczynkę prowadzącą Kółko Różańcowe dla Dzieci w Radio Maryja. Obecnie Szczuka pracuje w Instytucie Badań Literackich PAN i wykłada GENDER w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. A więc gender jest już w Polsce nauką!
           Nie mam najmniejszych szans, aby w Polsce  jakiekolwiek wydawnictwo wdało moje bajki. Mogę to zrobić tylko na własny koszt. Do druku jest przygotowanych 12 książeczek, jednakże jestem odcięty od jakiegokolwiek źródła dochodu. Dotychczas tylko ze składek moich Przyjaciół i Czytelników udało się wydać 2 piękne książeczki z napisem na stronie tytułowej „Bajki obce ideologii gender”, co doprowadza lucyferian do białej gorączki. Dlatego proszę o dołożenie swojej cegiełki na druk następnej książeczki, co będzie wielkim wkładem do walki z plugawymi wypierdami lucyfera. Wydane książeczki opatrzone dedykacjami, wysyłam Ofiarodawcom, a bardziej hojnym również inne książki wydane przeze mnie wcześniej.

      Cezary  Piotr Tarkowski

Numer Konta:   57 1160 2202 0000 0000 8513 2798
Tytuł przelewu: „Darowizna na wydanie książek dla dzieci”.

PCHŁA TURYSTKA

    PCHŁA  TURYSTKA   W Sandomierzu pchła mieszkała. Kiedyś sobie pomyślała, że jej wcale nie zaszkodzi, gdy odwiedzi ciotkę w Ł...