piątek, 22 września 2023

KOT PROT W STOLICY

 

    KOT  PROT  W  STOLICY

 

Prot przyjechał do Warszawy,

bo stolicy był ciekawy.

Kot tu przybył wcześnie z rana,

z wielką chęcią do zwiedzania.

 

- Jaka wielka jest stolica!

-Jaki ruch tu na ulicach!

Ujrzał Pałac Prot Kultury,

głowę zadarł więc do góry.

A tam lśni iglica złota

i zachwyca blaskiem Prota.

 

Są w pobliżu dwa hotele

i wieżowców smukłych wiele.

Prot zadziera ciągle główkę,

idąc wolno na Starówkę.

 

Tak więc jeszcze o poranku,

przy Królewskim stanął Zamku.

Tu król Zygmunt, z swej kolumny,

na Warszawę patrzy dumny.

 

Dalej wąskie są uliczki

i przepiękne kamieniczki.

Prot zachwycił się też Rynkiem

i posiedział tu godzinkę.

 

Przyjrzał się też kot Syrence,

która tarczę trzyma w ręce

i miecz ściska w swej prawicy,

którym bronić chce stolicy.

 

Na Starówce, swe zwiedzanie,

skończył Prot na Barbakanie.

Stąd pojechał na gotowy,

wielki Stadion Narodowy.

To budowla całkiem nowa,

lecz Prot chce do…Wilanowa!

 

Oto pałac- cud baroku,

który zwiedzał Prot do zmroku.

Kiedy wkroczył na pokoje,

to rycerskie ujrzał zbroje.

Tam podziwiał też obrazy,

oraz stare chińskie wazy.

Jutro w szkole Prot opowie,

jak jest pięknie w Wilanowie.

 

Nim wyjechał ze stolicy,

jazdę metrem też zaliczył.

Trochę było z tym zachodu,

bo ruchomych bał się schodów.

Warszawiakom metro służy,

bo im skraca czas podróży.

 

Na tym kończy Prot wycieczkę,

bo się stęsknił za miasteczkiem,

gdzie spokojnie płynie życie

i się mieszka znakomicie.

 

-Jeśli świata żeś ciekawy-

jak Prot przyjedź…do Warszawy!

 

Cezary Piotr Tarkowski

ZACHOROWAŁ NASZ KOT PROT

 

 ZACHOROWAŁ NASZ KOT PROT

 

Prot się budzi kiedyś z rana,

a tu chrypa niesłychana.

I ma dreszcze, straszną drżączkę

i wysoką ma gorączkę.

Stopni chyba ze czterdzieści,

jeszcze w krzyżu ma boleści.

I wśród zwierząt to się zdarza-

trzeba leków i lekarza.

Zatem wylazł Prot z łóżeczka

i się powlókł do miasteczka.

 

Wlecze Prot się do lecznicy,

spotkał szczury na ulicy.

- Cześć kocurze, cześć cymbale!

- Oj, w nim życia nie ma wcale…

Zadziwione stoją szczury,

że Prot nie chce awantury.

 

Wódz tych szczurów tak powiada:

-Dziś nie w głowie kotu zwada

i do bójki nie jest skory-

rudy kot jest chyba chory!

 

Przybył zatem do lecznicy,

gdzie zwierzątek trudno zliczyć.

Są tu koty i króliki,

cztery pieski, dwa chomiki.

Chłopiec przyszedł tu z kanarkiem,

a pan przyniósł papug parkę.

Prot więc stanął za dziewczynką,

która przyszła z morską świnką.

 

W poczekalni do lekarza,

awantura się nie zdarza.

Pies za kotem nie pogoni,

nie chce widzieć kot gryzoni.

 

Nikt nie fuka, nikt nie szczeka,

każdy na swą kolej czeka.

Każdy zwierzak wylękniony-

zawieszenie trwa tu broni.

 

Prot jest grzeczny niesłychanie,

grzecznie zdjął też swe ubranie.

Bada go dziś zawsze boska,

pani doktor Rożniatowska.

 

Pani doktor, w mieście znana,

jest przez Prota uwielbiana

i jedyna z niej istota,

która może głaskać Prota.

 

-Masz receptę mój koteczku

i leż tydzień w swym łóżeczku.

Pobiegł Prot więc do apteki,

by wykupić swoje leki.

 

Samotnikiem Prot jest znanym,

więc się patrzy w cztery ściany.

Smutek wielki jest w chorobie,

gdy nie czuwa nikt przy tobie.

Ni zwierzaka, ni człowieka,

nikt nie poda miski mleka.

 

Smutne życie w samotności,

bez przyjaźni i miłości.

Więc się staraj o przyjaźnie,

to w chorobie będzie raźniej!

 

Cezary Piotr Tarkowski

PCHŁA TURYSTKA

    PCHŁA  TURYSTKA   W Sandomierzu pchła mieszkała. Kiedyś sobie pomyślała, że jej wcale nie zaszkodzi, gdy odwiedzi ciotkę w Ł...