niedziela, 31 stycznia 2021

LIMUZYNA I TRAKTOR


 

                 LIMUZYNA I TRAKTOR

 

Stoi traktor na podwórzu

zabłocony, cały w kurzu.

Latem pełni ważną rolę,

bo wyjeżdża często w pole.

Ciągnie, orze i bronuje-

bardzo ciężko tam pracuje.

 

Zimą z miasta Koszalina,

przyjechała limuzyna.

Błyszczy w słońcu swą zielenią,

a zderzaki aż się mienią.

 

Warczy kombajn przy traktorze,

bo nadziwić się nie może:

-Popatrz stary- ale bryka…

Aż smarami mnie zatyka!

 

-Och, masz rację mój kombajnie.

Byłoby to bardzo fajnie,

gdyby z piękną tą gablotką-

odbyć kiedyś randkę słodką.

Jechać sobie tak polami

i terkotać jej wierszami.

 

-Ze mną randka, ty gruchocie?

Pomyśl lepiej o robocie!

Więc nie do mnie takie słowa,

jestem dla was zbyt światowa.

 

Już poznałam ja Mazury

i nie obce są mi góry.

Nawet jeżdżę za granicę,

kilometrów już nie zliczę.

Powiem tutaj bez przesady-

znam już wszystkie autostrady!

 

Tak się chwali limuzyna,

a tu sypać śnieg zaczyna.

Dniem i nocą tak padało,

że wieś całą zasypało.

 

Martwi się kierowca z rana:

Wszędzie puchu po kolana.

Góry śniegu wiatr tu nawiał,

a do głównej trasy- kawał!

Na to odparł traktorzysta:

-Trzeba z holu nam skorzystać.

Traktor ma dwa wielkie koła,

wszystkim zaspom wiec podoła!

 

Ja tu widzę dwa morały:

1) Nikt z nas nie jest doskonały.

2) Temu robi los kawały,

kto jest zbyt zarozumiały…

 

Cezary Piotr Tarkowski

 

 

RÓBTA CO CHCETA

 

RÓBTA  CO  CHCETA

 

Starszych ludzi nie szanujta,

sprejem miasta wymalujta.

Módlta się do swych idoli

i bluźnijta, bladź do woli.

Ćpajta, pierdźta, hałasujta,

na rodziców swoich plujta!

 

Róbta zawsze, to co chceta-

raj na Ziemi zbudujeta!

 

Żyjta w ciągłym karnawale,

w szkołach się nie uczta wcale.

Żadnych książek nie czytajta,

lecz pornosy ogłądajta.

Na nic zda się tu nauka-

za granicą szczęścia szukaj!

 

Róbta zawsze to co chceta-

raj na Ziemi zbudujeta!

 

Sekśta się nie tylko w krzakach,

również w szkole na stojaka.

Róbta często to też sami,

a najlepiej z…pedałami!

Śmiało życia używajta,

każdą ciążę- przerywajta…

 

Róbta zawsze to co chceta-

raj na Ziemi zbudujeta!

 

Krzyż ze szkoły precz wyrzućta

i zbawieniem się nie łudźta.

Kościół z dala omijajta,

msze szatańskie urządzajta.

Właśnie idzie nowa era-

to jest era lucyfera!

 

Róbta zawsze, to co chceta-

raj na Ziemi zbudujeta!

 

Pijta, palta i kradnijta,

ksenofoba w mordę bijta.

A patriotów- olewajta

i tak Polskę czeka plajta…

Słodkie życie, jak na dłoni,

niosą żydzi i masoni!

 

Róbta zawsze, to co chceta-

raj na Ziemi zbudujeta!

 

Dyżurny Psychiatra Kraju

Cezary Piotr Tarkowski

czwartek, 21 stycznia 2021

PREZENT NA DZIEŃ DZIADKA

 

PREZENT NA DZIEŃ  DZIADKA

 

Przyszedł styczeń, wszędzie biało –

tyle śniegu napadało!

Droga na wsi zasypana,

wszędzie śniegu po kolana.

 

Przygnał styczeń mróz z wiatrami,

trudno bawić się z chłopcami;

śnieg zbyt sypki na bałwana,

toteż nudzę się od rana.

 

Chyba pójdę do kucyka,

który żwawo latem brykał,

ale teraz, tak jak ludzie –

może kucyk…zgnuśnieć w nudzie.

 

Zatem chwytam zgrzebło, szczoty

i się biorę do roboty.

Nie minęło dużo czasu,

a kuc sierść ma jak z atłasu.

 

Co dzień chodzę do stajenki,

karmię kuca cukrem z ręki.

Dziadziuś mój jest rzemieślnikiem,

wiosną zrobił piękną brykę.

 

Latem dobre są powozy,

lecz nie w śniegi i nie mrozy.

Wiec gdy zima nam nastanie,

do jeżdżenia – tylko sanie.

 

Dziadek mój ma pilną pracę,

ciągle znika w swym warsztacie.

Słychać młotek i struganie –

może robi dla mnie sanie?

 

Właśnie, dziadek! Zapomniałem,

dziś w kalendarz nie spojrzałem.

Szybko sprawdzić będę musiał,

bo jest chyba Dzień Dziadziusia.

 

Rzeczywiście, ale wpadka –

dziś naprawdę jest Dzień Dziadka!

Mam skarbonkę pełną groszy,

starczy to na kwiatów koszyk.

 

Muszę pobiec wnet do taty,

by dziadkowi przywiózł kwiaty;

no bo ciężko jest dla dziecka,

w taki śnieg iść do miasteczka.

 

Wtem drzwi izby zaskrzypiały –

chodźże ze mną brzdącu mały!

Dziadek chwycił mnie za rękę

i poszliśmy pod stajenkę.

 

No i wiem już co jest grane,

bo pod stajnią widzę sanie.

Kolorowe lekkie sanki –

z nimi z zimą stanę w szranki.

 

Ale wszystko to odwrotnie,

więc jest bardzo mi markotnie;

bo to nie jest dla mnie gratka,

dostać prezent… na Dzień Dziadka!

 

Dziadek widząc moją minę,

odgadł zaraz jej przyczynę.

I wyszeptał wnet przejęty:

- Nie potrzebne mi prezenty.

- Tyś jest wnusiu mój kochany,

darem Niebios, nad darami…

 

Kochaj zatem dziadka swego –

to dar wielki jest dla niego!

 

Cezary Piotr Tarkowski

PCHŁA TURYSTKA

    PCHŁA  TURYSTKA   W Sandomierzu pchła mieszkała. Kiedyś sobie pomyślała, że jej wcale nie zaszkodzi, gdy odwiedzi ciotkę w Ł...