środa, 31 maja 2023

DZIEŃ DZIECKA

 

DZIEŃ DZIECKA

 

Pierwszy czerwca, to Dzień Dziecka,

więc z przedszkola jest wycieczka.

Dzieci wolą od podarków,

dzisiaj iść do lunaparku;

bo wesołe to miasteczko,

bardzo lubi każde dziecko.

Tam huśtawki, karuzele

i atrakcji innych wiele!

 

Chcą tu najpierw, bez pośpiechu,

zwiedzić wszyscy salon śmiechu.

Wyglądają przekomicznie,

bo tam lustra są magiczne.

Kasia śmieje się z Aldony –

ta ma uszy jak balony!

Sama zawsze bardzo chuda,

w lustrze jest…jak beczka gruba.

Jacek też ze śmiechu pęka –

krótsza noga jest…niż ręka!

 

Zaraz będzie jeszcze fajniej –

wszyscy biegną na zjeżdżalnię.

Karuzela też jest mała,

dla dzieciaków – doskonała!

Na koniku, lub łódeczką,

fajnie kręcić się w kółeczko.

Jednak chłopcy by woleli,

mknąć na wielkiej karuzeli…

 

Byli grzeczni, wiec w nagrodę,

jeździć będą samochodem.

Elektryczne to pojazdy

i prowadzić umie każdy.

Adaś goni Olę Płaksę,

bo chce zrobić małą kraksę.

I nie będzie żadnej draki –

autko z gumy ma zderzaki.

 

Teraz chłopcy i dziewczynki,

pełne szczęścia maja minki;

lecz jest nieco późna pora,

czas już wracać do przedszkola.

 

Później w domach, na Dzień Dziecka,

będą lody, lub ciasteczka.

Lecz najlepszym podarunkiem –

mamy uśmiech z pocałunkiem!

 

Cezary Piotr Tarkowski

 

 

 

W DZIEŃ DZIECKA

 

  W  DZIEŃ  DZIECKA

 

Latem na wsi, jest wspaniale

i nie nudzi mi się wcale.

Tatuś kupił mi kucyka,

więc na łące kucyk bryka.

 

Co dzień wielu rówieśników,

jeździć chce na mym kucyku.

Kuce mniejsze są niż konie,

więc od jeźdźców są zmęczone.

 

Nie marzyłem o karecie,

lecz wóz przydałby się przecież.

Wtedy można by dróżkami,

w las wyruszyć z dzieciakami.

 

Dziadziuś świetnym jest stolarzem,

wiedział dobrze o czym marzę.

Raz w Dzień Dziecka, pięknym rankiem,

dziadek zrobił niespodziankę.

Gdym kucyka już nakarmił,

dziadek wziął mnie do stolarni.

 

Tam, na czterech małych kołach –

stoi bryczka na resorach!

Na niej małe są ławeczki –

powóz dobry na wycieczki.

Każde kółko ma opony –

kuc nie będzie przemęczony!

 

Wnet przybiegły wszystkie dzieci,

a mój pojazd aż się świeci.

Podziwiają:- ale bryka!

- Trzeba zaprząc w nią kucyka!

Zapraszają aż siedzenia,

więc wsiadamy. – Do widzenia!

 

Ruszyliśmy drogą polną

i choć bryczka jedzie wolno –

podziwiamy okolicę,

gdzie atrakcji sam nie zliczę.

 

Na Lubelskiej tu Wyżynie,

nasza wioska z piękna słynie.

Oto rzeka jest Bystrzyca,

której błękit nas zachwyca.

Dalej zalew, tak jak rzeka,

swoim pięknem nas urzeka.

Zemborzycki Zalew słynie,

w okolicy i Lublinie.

Oglądamy teraz z bliska

piękne plaże, kąpieliska.

A tam dalej, gdzieś po toni,

wiatr żaglówkę żwawo goni!

 

Fajna jazda jest pobrzeżem,

Trynitarską widać Wieżę.

A więc Lublin widać z dali,

lecz czas wracać, bośmy mali.

 

Już minęło sporo czasu,

więc wracamy skrajem lasu.

Ptaków leśnych nikt nie zliczy,

czuć cudowną woń żywicy.

 

Nie minęło pół godziny

i już wioskę swą widzimy.

W słońcu domów lśnią dachówki –

zadzieramy w górę główki,

bo tu bociek nad łąkami,

więc lot boćka podziwiamy.

A na skraju naszej wioski,

jest kapliczka Matki Boskiej.

Dalej pola, ziemia żyzna –

jest to nasza Ojcowizna…

Cudna jest Lubelska Ziemia,

a piękniejszej chyba nie ma!

 

Świetna była to wycieczka,

w ten czerwcowy nasz Dzień Dziecka.

Po obiedzie, na tarasie,

w kakaowej tort był masie.

Mamy nam zrobiły party –

były śmiechy, były żarty.

 

Ubawiły się dzieciaki.

    A ja wniosek zgłaszam taki,

by Dzień Dziecka był dla brzdąców –

zasadniczo…raz w miesiącu!

 

Cezary Piotr Tarkowski

 

 

 

PCHŁA TURYSTKA

    PCHŁA  TURYSTKA   W Sandomierzu pchła mieszkała. Kiedyś sobie pomyślała, że jej wcale nie zaszkodzi, gdy odwiedzi ciotkę w Ł...