ANDRZEJKI
W samym
końcu listopada,
na andrzejki
iść wypada.
Dziś impreza
u Jędrusia –
tort zrobiła
mu mamusia.
Andrzej
wielki bal wyprawia,
świetna
będzie więc zabawa.
Już muzyka
gra w salonie,
a w kominku
ogień płonie.
Stół jest
pięknie zastawiony,
nastrój
tworzą trzy lampiony.
Jędrek prosi
swoich gości,
aby z gości
nikt nie pościł.
Są wymyślne
kanapeczki
i z
szyneczką są bułeczki.
Ciastek
różnych i słodyczy,
nie jest w
stanie nikt policzyć.
Jest do
picia kwas chlebowy,
jogurt
smaczny – brzoskwiniowy,
pyszne soki
owocowe,
a to
wszystko… bardzo zdrowe.
Wszyscy
tańczą przedszkolacy,
a tort znika
z wielkiej tacy.
Wnet po
pysznej tej kolacji,
będzie
innych dość atrakcji.
Są andrzejki
dniem wróżenia.
- Czy się
spełnią nam marzenia?
Każdy
skrycie na to liczy,
kapie wosk
już do miednicy.
Miska stoi
na podłodze,
wosk tężeje
w zimnej wodzie,
tworząc
bryły przedziwaczne
i postacie
wręcz cudaczne.
Kasia patrzy
z małym Jurkiem,
jaką odlał
Staś figurkę.
Chyba to
jest główka Geni –
znak, że z
Genią się ożeni…
Teraz leje
wosk Tereska,
wyciągnęła
jakby pieska.
Uśmiech wita
na jej twarzy,
bo o piesku
właśnie marzy.
Andrzej jest
dziś gospodarzem
i ma również
wiele marzeń.
A więc
Jędruś teraz liczy,
że wnet
wyjmie skarb z miednicy.
A tym
skarbem dla Andrzejka,
elektryczna
jest kolejka.
Lecz mu
zrzedła nieco minka –
z wosku
wyszła tu choinka.
Mina Jędrka
zatroskana,
co
dostrzegła jego mama
i syneczka
już zagaja,
że to znak…
od Mikołaja.
Dla każdego
więc dzieciaka,
wróżba to
nie byle jaka,
bo
świąteczna, strojna jodła,
nigdy
jeszcze nie zawiodła.
Więc w
Wigilię, pod jodełką,
Andrzej
znajdzie tam pudełko.
- Co w nim
będzie? Chyba wiecie –
zgadnąć
trudno nie jest przecież.
Ta zabawa
andrzejkowa,
jest radosna
i fajowa.
Kiedy
ciurkiem wosk się leje,
każda buzia
w głos się śmieje.
Tylko Krysia
całą w pąsach,
wciąż
skrzywiona i się dąsa:
- Lanie
wosku, to są bzdety,
bo głuptasy
z was, niestety!
Dobrze
bawcie się dzieciaki,
ja wysnułem
morał taki:
Kto zabawę
innym psuje,
bardzo
brzydko postępuje.
Raz
gospodarz fochy znosi,
później
więcej nie zaprosi!
Cezary Piotr Tarkowski