środa, 1 maja 2024

PCHŁA TURYSTKA

 


 

PCHŁA  TURYSTKA

 

W Sandomierzu pchła mieszkała.

Kiedyś sobie pomyślała,

że jej wcale nie zaszkodzi,

gdy odwiedzi ciotkę w Łodzi.

 

Więc kupiła na pchlim targu,

dla cioteczki kilka skarbów;

bo pchle wcale nie wypada,

bez prezentów wizyt składać.

 

Pchły, choć skaczą znakomicie,

wolą jeździć na psiej kicie.

Tak normalnie, w miejskiej opcji-

pies jest środkiem lokomocji.

 

Podróż w mieście, to zabawa,

lecz do Łodzi- trudna sprawa.

Można jechać z przesiadkami.

Lecz co zrobić z tobołkami?

 

Pomyślała mimochodem,

że pojedzie samochodem.

Wiec wślizgnęła się ukradkiem,

przez otwarte drzwi przypadkiem.

 

Siadła na swej walizeczce,

z tyłu auta na półeczce.

Piękny widok ma przez szybę-

chyba nikt tu jej nie zdybie!

 

Nie wiedziała, że kierowca,

będzie jechał do Szydłowca.

Dalej podróż do Wrocławia,

do Krakowa, Jarosławia.

 

Moim zdaniem bez potrzeby,

pojechała też do Łeby.

Miło w morzu jest się chłodzić,

lecz pchła jechać chce do Łodzi…

 

Potem była w Krotoszynie,

Nowym Targu i Lublinie.

By się dalej nie rozwodzić-

wszędzie była, lecz nie... w Łodzi!

 

Pchła się bardzo denerwuje:

-co kierowca ten planuje?

To normalne że zamierza,

wrócić znów do…Sandomierza!

 

Pchła bez żalu też wróciła-

za swym miastem się stęskniła.

Teraz mówi do sąsiadek:

-Kraj zwiedziłam bez przesiadek!

Dla was tylko psie ogony,

mnie coś w Polskę znowu goni…

 

-Na mnie pora, czas nadchodzi-

ruszam znów do miasta Łodzi.

Żegnam wszystkich pięknym gestem.

Pchłą turystką przecież jestem!

 

Cezary Piotr Tarkowski

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PCHŁA TURYSTKA

    PCHŁA  TURYSTKA   W Sandomierzu pchła mieszkała. Kiedyś sobie pomyślała, że jej wcale nie zaszkodzi, gdy odwiedzi ciotkę w Ł...